Data erygowania parafii w Zaczerniu nie podlega wątpliwości, fakt ten miał miejsce 29 czerwca 1439 roku. Potwierdzają go dokumenty kościelne. Fundatorem kościoła był Jan z Rzeszowa, dziedzic Staromieścia. Powiększenie darowizny na rzecz parafii odbyło się w 1480 roku przez Jana z Łąki, za zgodą swego brata biskupa krakowskiego.
Z dwóch pierwszych wieków istnienia parafii nie zachowało się wiele dokumentów. Ważnym wydarzeniem był napad Tatarów w 1624 r. podczas którego spłonął kościół i plebania oraz wszystkie dokumenty i metryki. W tym też roku pojawiło się nazwisko proboszcza Macieja Kotkowicza, którego biskup A. Grochowski delegował do Sarzyny i Woli Zarczyckiej w celu przesłuchania świadków dla reedycji dyplomów erekcyjnych tamtejszych kościołów. Kolejny proboszcz ks. Sebastian Lorenc "wystawił biedny kościółek z obłego drzewa, któren w roku 1650 przypadkiem pog-rzał, a staraniem zaś ks. Skowronkiewicza nowy był wystawiony" (Kronika parafialna bns). W roku 1686 otrzymał plebanię zaczerska ks. Bernard Ku-piszewski, który byl kanonikem jarosłwskim. Ten spalone i zruynowane budynki plebańskie popoprawiał i umarł w młodym wieku (Kronika parafialna bns).
Od 1706 r. na plebana powołano ks. Ignacego Wojciecha Siarniewicza, kanonika katedralnego kijowskiego i dziekana leżajskiego. Lecz on nie darzył parafii zbytnim zainteresowaniem. Ks. Franciszek Rejman, kolejny proboszcz w Zaczerniu, chociaż nie mieszkał tu od 1725 r., to sprawami parafii interesował się w większym stopniu niż jego poprzednik. Kościół zastał tutaj ubogi i podupadły, więc zbudował nowy i należycie go wyposażył. Kościół ten miał trzy ołtarze. Obraz umieszczony w największym z nich przedstawiał narodzenie Dziewicy Maryi, w mniejszych zaś były wizerunki Świętej Anny i Maryi Panny trzymającej na rękach Jezusa oraz św. Sebastiana. W rogach znajdowały się ambona, konfesjonał i ławka, natomiast na środku ustawiony był posąg Chrystusa. Piękną budową odznaczał się chór, wyposażony w organy.
Od 1738 r. plebanem był ks. Ruszel, kanonik lwowski. Przyjeżdżał tu jednak rzadko, wobec czego losy parafii powierzył wikariuszom. Od roku 1753 administrację parafii otrzymał Alexy Krajewski. Za jego czasów przy kościele stanęła nowa plebania i nowe budynki gospodarcze. Ks. Krajewski zmarł w wielkim niedostatku, był tak biedny, że nie było go za co pochować. W roku 1800 Jan Aleksander Morski, dziedzic klucza łąckiego, zarzeckiego i zawierzyckiego prezentował na miejscową plebanię ks. Marcina Meszczyńskiego "Za jego staraniem państwo Morscy Zaczernia dziedzice fundowali Kościół murowany i rezydencyją drewnianą na podmurowaniu, oraz zapisali na wsi Zaczernie 600 zł pol. które plebani w potomne czasy i obowiązkiem odprawiania Mszy od Dziedziców wsi Zaczernia pobierać maią.(...) Umarł w maju 1823. Pochowany jest na cmentarzu pod kościołem, przy ścianie Wielkiego Ołtarza " (Kronika parafialna bns).
Murowany kościół w Zaczerniu budowano w latach 1803-1806, pod nadzorem ks. Meszczyńskiego. Całością prac kierował Michał Siestrzewitowski. Zachodnią stronę tej okazałej jak na owe czasy budowli zdobiła wieża z trzema dzwonami. Dach pokryto gontem, pomalowanym na czerwono, zaś całą kopułę blachą w tym samym kolorze. Wszystkie okna w liczbie 11, posiadały szyby i druciane siatki dla ochrony przed gradem. Do kruchty prowadzącej na chór wchodziło się przez potężne drzwi zamykane na klucze i rygle, tam umieszczono dwunastogłosowe organy w kolorze orzechowym, pozłacane i ozdobione wzorami oraz figurką anioła. Drewniane balaski oddzielały prezbiterium od nawy głównej. Drzwi z prezbiterium wiodły do zakrystii i skarbca. Skarbiec posiadał trzy wejścia prowadzące do loży, na cmentarz i do prezbiterium. W środku znajdowały się przyrządy do produkcji świec. Kościół posiadał pięć ołtarzy z kolumnami w stylu jońskim i korynckim. Wszystkie obrazy wykonał rzeszowski malarz Lucjan Szmuglewicz. W ołtarzu głównym po dzień dzisiejszy znajduje się wizerunek Najświętszej Marii Panny, natomiast w bocznych wizerunki Najświętszego Serca Jezusowego, Matki Bożej Różańcowej, św. Sebastiana i św. Izydora.
Parafię po ks. Meszczyńskim objął ks. Jan Jarmusiewicz. Niezwykła to była osobowość, bo oprócz pracy duszpasterskiej pasjonował się muzyką. Opracował i wydał "Chorał Gregoriański" oraz kilka rozpraw z dziedziny historii muzyki i jej wykonania. Był twórcą nowego instrumentu - klawiolinu, jak również malarzem i konstruktorem maszyn rolniczych. W 1828 ks. Jarmusiewicz obsadził kościół zaczerski topolami i lipami. Za jego probostwa parafia przeżyła epidemią cholery w 1831 roku: (...) gdy ze wschodu coraz się zbliżała w wielkiej trwodze zostawał lud, cały czerwiec i lipiec ludzie codziennie do kościoła się schodzili, wszyscy się spowiadali, aby na śmierć gotowymi byli (Kronika parafialna bns).
Następcą tak wybitnej postaci został ks. Józef Maziarkiewicz pochodzący z Kołaczyc koło Jasła. Ksiądz był pierwszym nauczycielem szkółki parafialnej, założonej przez Jana Kantego Jędrzejowicza, który bardzo ją wspierał dając książki dla ubogich, opał i urządzenia szkolne. Szczególnie dbał o kościół parafialny. W czerwcu 1847 r. sprowadził z Sądecczyzny mechanika Wincentego Michalskiego, który naprawił i nastroił organy. W tym samym roku zakupił ponadto do kościoła obraz przedstawiający św. Jana Kantego.
Przez kolejne 8 lat od śmierci ks. Józefa Maziarkiewicza, funkcją plebana pełnił w Zaczerniu ks. Władysław Glodt. Na okres jego probostwa przypada odnowienie Kościoła. " W roku 1881 odmalowano kościół z dobrowolnych składek, największym datkiem przyczynił się Wojciech Micał, gospodarz Zaczernia, bo na powyższy cel ofiarował 200 zł. W tym roku rozpoczęto również odnowę ołtarzy. JW Pan Adam Jędrzejowicz teraźniejszy właściciel i kolator Zaczernia własnym kosztem odnowił wielki ołtarz, na co wydał 400 zł. Gmina Zaczernie odnowiła ołtarz św. Sebastiana za 300 zł, Wysoka ołtarz św. Izydora za 200 zł, Jasionka ołtarz Najświętszej Maryi Panny Różańcowej za 200 zł, a gmina Nowej Wsi ołtarz Serca Jezusowego za 200 zł. W ten sposób przywrócono Dom Boży do porządku za co niech Pan Bóg wszystkim dobrodziejom stokrotnie zapłaci "(Kronika parafialna bns). Ks. Glodt umarł w czterdziestym roku życia i został pochowany na miejscowym cmentarzu.
Tak więc od 1886 r. parafia w Zaczerniu miała nowego proboszcza, którym został dotychczasowy wikariusz ks. Wojciech Żebracki. Za tego to kapłana powstała nowa plebania i wybudowano dwie kaplice. Murowany budynek plebanii wzniesiono w latach 1891-1893. Na skutek niedostatecznego zabezpieczenia przed wilgocią w 1903 r. grzyb wszystko zniszczył. W ciągu ostatnich lat duszpasterstwa ks. Żebrackiego zakupiono nowe organy i położono nową posadzkę w Kościele z datków ludności, a najhojniejszym ofiarodawcą okazał się Jan Micał, brat Wojciecha.
Rok 1892 obfitował w różne inwestycje. Wtedy to powstała przydrożna kaplica, przy skręcie drogi do kościoła. W tym samym roku kościół w Zaczerniu wzbogacił się o nowe stacje Drogi Krzyżowej, a także o srebrną monstrancję. " Wojciech Micał gospodarz Zaczernia sprawił prześliczne stacje Drogi Krzyżowej za 1150 zł, a Stanisław Poźniak z Nowej Wsi ze swoja żoną Jadwigą srebrną monstrancję za 600 zł. Tego samego roku stanęła ochronka z domową kaplicą w Jasionce, kosztem JW Pani Heleny ze Stojowskich Jędrzejowiczowej i jej męża Stanisława Jędrzejowicza, właściciela Jasionki. Ich kosztem i staraniem utrzymują się trzy służebniczki "(Kronika parafialna bns).
Należy tu jeszcze wspomnieć o roli jaką odegrał Wojciech Micał w dziejach naszej parafii. Należał do ludzi bardzo pobożnych a jednocześnie hojnych. Znajdował czas na codzienną Mszę Św., był członkiem III Zakonu Świeckiego Tercjarzy św. Dominika. Wiele pielgrzymował po sanktuariach w Polsce. Był także w Ziemi Świętej i w Rzymie. To właśnie podczas pobytu w Wiecznym Mieście zobaczył stacje Drogi Krzyżowej, które zapragnął zakupić do zaczerskiego kościoła. Marzenie to zrealizował podczas najbliższej zimy, kiedy to saniami wybrał się w daleką podróż do Włoch. W pamiątkach rodziny Micałów znajdują się zapiski Wojciecha dotyczące ilości obroku dla koni, który zabierał w drogę. U schyłku życia przekazał część swojego majątku (16 mórg ziemi) wraz z murowanym domem na rzecz ochronki dla miejscowych dzieci, która miała być prowadzona przez Siostry Dominikanki (Akt notarialny).
Pierwsza wojna światowa zastała na parafii ks. Kazimierza Zawałkiewicza. Objął on parafię 1 lipca 1913 r. przychodząc ze Staromieścia. Swoje urzędowanie rozpoczął od uporządkowania budynków plebanii, które były w opłakanym stanie i ogrodzenia placu wokół nich drucianą siatką. W sierpniu 1914 r. wybuchła wojna, a wraz z nią przyszły klęski żywiołowe. Do najstraszniejszych należało spalenie przez Moskali 31 zabudowań, kiedy to w płomieniach zginęło pięcioro dzieci, później pożar gorzelni i powódź. Proboszcz wyjechał, a zastępował go ks. Woźny - katecheta z Sokołowa. W październiku wrócił ks. Zawałkiewicz, a 5 listopada rozpoczęła się druga inwazja wojsk niemieckich. W Zaczerniu szukali schronienia kapłani z okolicznych miejscowości. Moskale podczas II inwazji zachowywali się dosyć znośnie, tylko rekwirowali wszystko. Kontrybucja nie ominęła także gospodarstwa kościelnego. Dwóch pijanych sołdatów strzelało w kościele podczas nabożeństwa, jednak pocisk nie trafił na szczęście ks. Woźnego, tylko utkwił w murze i tam pozostał. Ks. Zawałkiewicz ubolewał nad obniżeniem moralności ludzi w warunkach wojennych i zatracaniem własnej osobowości. Kiedy tylko przetoczyła się wojenna zawierucha, proboszcz przystąpił do remontu kościoła. W 1916 roku ze składek różańcowych zakupiono kielich i ornat. W październiku tegoż roku odrestaurowano ołtarze główny i boczne. Zaczęto również malować kościół, jednak pracę przerwano z powodu powołania malarza do wojska. 6 kwietnia 1925 r. zmarł ks. Zawałkiewicz w wieku 46 lat. Śmierć jego zrobiła na wiernych i okolicznych mieszkańcach duże wrażenie.
Jego administrowanie zaczerską parafią przypadło na bardzo ciężkie lata wojenne, jednak okazał się świetnym gospodarzem i moralnym wsparciem dla wiernych. Mimo licznych kontrybucji wojskowych pozostawił po sobie odnowiony kościół i obejścia gospodarskie we wzorowym porządku. Kochał kwiaty i sadownictwo, toteż założył przed frontem plebanii gazony kwiatowe, a drogę przez wieś obsadził drzewami owocowymi. Dojazd do plebanii podwyższył i obsadził pięknymi szczepionymi głogami, które w szczątkowych fragmentach zachowały się od strony południowej do lat osiemdziesiątych. Chociaż był na probostwie w ciężkich czasach, pozostawił po sobie wiele pamiątek, a najważniejsza to ta, że za jego staraniem powstała w Tajęcinie samodzielna szkoła.
Po jego śmierci, już w dzień pogrzebu aplikację na administratora otrzymał ks. Jan Guzy, wikary Staromieścia. Od początku angażował się w prace przy kościele i plebańskim gospodarstwie. Rozpoczął malowanie kościoła, które wykonał malarz Jakub Bereś ze Stobiernej za cenę 1800 zł. W 1926 rozpoczęto budowę stajni i spichlerza, jak również prace przy naprawie muru okalającego plac kościelny. Większość prac została wykonana przez parafian, przy wydatnym wsparciu finansowym Jana Jędrzejowicza - kolatora zaczerskiego kościoła. "Na szczególną zaś wzmianką zasługują naczelnicy gmin z Zaczernia, i z Nowej Wsi, i z Jasionki. W Zaczerniu był wówczas wójtem Jan Prusak, w Nowej Wsi Michał Boj-da po śmierci śp. Augustyna, a w Jasionce Wojciech Pokrzywa. Trzeba im tu przyznać, że dzięki nim właśnie budowa szła sprawnie i bez kłopotu, na co obcy, pracujący koło budowy patrzyli z podziwem i powiadali sobie - u nas by tak nie przyszły" (Kronika parafialna bns).
Historia Parafii Zaczernie - cz. 2
Od początku probostwa ks. Guzy brał czynny udział nie tylko w życiu religijnym ale i społecznym, co potwierdzają liczne zdjęcia i zapisy znajdujące się w muzeum regionalnym w Zaczerniu. Już w 1929 r. ks. proboszcz witał przybywającego do Zaczernia prezydenta Polski Ignacego Mościckiego. W latach 30-tych był opiekunem Koła Młodzieży, Związku Strzeleckiego, Związku Strzeleckiego Dziewcząt, był w Zarządzie Kasy Stefczyka, w Zarządzie Klubu Sportowego i piastował funkcję prezesa Ochotniczej Straży Pożarnej. W pamięci mieszkańców zapisał się jako bardzo aktywny członek Komitetu elektryfikacji wsi, a w latach późniejszych gorliwie pomagał komitetowi budowy gazociągu.
Wybuch wojny 1 września 1939 roku był dla mieszkańców Zaczernia wielkim dramatem. 8 września jeszcze odprawiono nabożeństwo odpustowe z okazji Narodzenia NMP, a już 9 września nastąpiło w godzinach wieczornych zajęcie wsi przez Niemców. Jesienią 1939 roku aresztowano proboszcza ks. Jana Guzego oraz ks. Karola Ożoga, w związku z tym kościół był zamknięty przez około dwa tygodnie. Mediacji w celu uwolnienia księży podjął się miejscowy gospodarz Szymon Cieśla, znający dobrze język niemiecki. Rozmowy prowadził z Niemcami stacjonującymi w Zaczerniu i oni wstawili się za uwięzionymi księżmi (relacja Z. Cieśla). Po zwolnieniu duszpasterzy zezwolono im na codzienne odprawianie mszy św. tylko w obecności kościelnego. W tym czasie ks. Karol Ożóg, narażając się, spowiadał wiernych w domach i tam udzielał Komunii św. Z uwagi na fakt, że na plebani stacjonował oficer niemiecki, sprawujący nadzór nad lotniskiem, ksiądz proboszcz ukrył przed okupantem księgi metrykalne, w których była prowadzona ewidencja ludności. Wraz z członkami Rady Parafialnej ks. Guzy wyniósł z kościoła i zabezpieczył sprzęt i szaty liturgiczne- monstrancję, puszkę, kielichy i ornaty, które były przechowywane w prywatnych domach (u Katarzyny i Anny Porada oraz Katarzyny Chmaj).
W 1941 roku Niemcy zarządzili generalną zbiórkę złomu a w tym i dzwonów kościelnych z przeznaczeniem na sprzęt wojenny. Niemcy zarekwirowali dwa dzwony, a trzeci ukryto wraz z sygnaturką. Po trzyletniej przerwie, na Wielkanoc 1945 roku dzwon i sygnaturka zawisły znów na wieżach, a wierni witali ich głos ze łzami radości. Brakujące dzwony zakupiono dopiero w 1957 i 1958 roku i po poświęceniu umieszczono na dawnym miejscu. Zabytkowy dzwon (średni) ma datę wykonania 1775 rok.
Podczas okupacji wierni przychodzili do kościoła licznie, nie mniej zawsze obawiano się łapanki młodych kobiet i mężczyzn na przymusowe roboty do Niemiec. W rocznicę Święta Niepodległości - 11 listopada i Konstytucji 3 Maja na zakończenie nabożeństw zawsze śpiewano "Boże coś Polskę", co w tamtych czasach uchodziło za odważną manifestację patriotyzmu. Przed Wielkanocą 1942 roku powtórnie zamknięto kościół dla wiernych na 6 tygodni, w związku z tym nie mogły odbywać się w nim żadne nabożeństwa. Pamięć o księdzu Janie Guzym żyje w sercach wielu mieszkańców, starszych i młodszych. Tak wspomina Go jedna z parafianek po latach:
To właśnie ks. Jan Guzy w 1939 r. udzielił mi Chrztu św. Moja pamięć sięga roku 1943-1944, kiedy to chodziłam do kościoła sypać kwiatki na Boże Ciało. W Oktawie Bożego Ciała procesje odbywały się zawsze rano i wieczorem. Rankiem, chociaż pora była bardzo wczesna, codziennie chodziłam z ochotą. Po zakończeniu oktawy ks. proboszcz rozdawał nam obrazki i cukierki. Była to wielka radość dla dzieci. Do dzisiejszego dnia wiele parafianek posiada jeszcze obrazek z imienną dedykacją ks. Guzego. Rok 1945 to rozpoczęcie mojej nauki w szkole podstawowej. Wówczas katechetą był ks. Michał Dobrzański, który uczył nas religii w szkole, ale już przygotowanie do I Komunii św. odbywało się w kościele i naukę prowadził ks. proboszcz Jan Guzy. Był bardzo wymagający i utrzymywał wielką dyscyplinę. Dzieci, które nie miały odpowiedniej wiedzy, nie zostały dopuszczone do I Komunii św. i musiały powtarzać przygotowanie w następnym roku, a czasem i dwa lata.
Sam dzień I Komunii św. to przeżycie, które do śmierci pozostanie w mojej pamięci. Msza św. odprawiana była wówczas w języku łacińskim, a ksiądz podając mi pierwszy raz Pana Jezusa powiedział: " Ciało Chrystusa ". Do dziś słyszę te słowa. Uczący księża zachęcali nas do częstego odwiedzania kościoła, mówiąc, że Pan Jezus czeka samotny w tabernakulum na nas i zawsze po lekcjach w szkole biegliśmy do kościoła pomodlić się. Pierwsze drzwi były otwarte i klękając przy metalowej bramie odmawialiśmy pacierz. Pamiętam z tego okresu wiersz:
Kościółek otwarty, wstąpcie lube dziatki
Poproście o zdrowie dla mamy i tatki.
Pomódlcie się szczerze, westchnijcie do Boga,
Bo Boskiej pomocy każdemu potrzeba.
Gdy dzieci pobożne, Aniołek ich strzeże,
Nigdy ich do złego ochota nie bierze.
Bóg im błogosławi, w łasce Bożej rosną
Miłe dla każdego, jak kwiatuszki wiosną.
Bardzo często przychodząc po lekcjach do kościoła spotykaliśmy ks. Jana Guzego spacerującego wokół kościoła z różańcem w dłoni. Księdza zawsze pozdrawiało się "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" i całowało się w rękę. Nie tylko dzieci całowały dłoń księdza ale również i dorośli.
Pamiętam, że ks. Guzy interesował się klubem sportowym. Zawsze kibicował na meczach rozgrywających się na stadionie w Zaczerniu. W roku 1959 ks. Jan Guzy udzielił nam sakramentu małżeństwa. Przy przypadkowych spotkaniach wypytywał się o rodzinę, o zdrowie i bardzo często udzielał rad i wskazówek. Wielkim przeżyciem dla całej parafii i dla mnie osobiście była w 1964 r. uroczystość 50-lecia kapłaństwa ks. dziekana Jana Guzego. Moja córka mając 4 łatka jako najmłodsza ochrzczona przez ks. Jubilata składała życzenia, deklamując piękny wiersz. Ks. Jan Guzy był proboszczem w Zaczerniu od 1925 do 1965 roku. Był wspaniałym kapłanem, wspaniałym człowiekiem. Nie mając już zdrowia i sił do pracy przeszedł na emeryturę. Posiadał dużą własną bibliotekę, którą w całości przekazał do biblioteki gromadzkiej, ażeby wszyscy mieszkańcy mogli z niej korzystać. Książki były naprawdę bardzo wartościowe. (Wspomnienia W. Kosior).
W okresie powojennym ks. Jan Guzy dokonał remontu ołtarzy, wymieniając drewniane mensy na marmurowe w ołtarzu głównym i dwóch bocznych. Pierwsza - w ołtarzu głównym była sponsorowana przez parafian, natomiast mensę w ołtarzu Serca Jezusowego ufundował sam ksiądz proboszcz Jan Guzy, a w ołtarzu Matki Bożej Różańcowej Franciszek i Zofia (z domu Pyrcz) Kotowie. Wstawiono również nowe witraże, których ofiarodawcami byli: ks. proboszcz Jan Guzy, Salomeą Polak, Jan i Salomeą Probola, prof. Jan Bereś, uczestnicy pielgrzymki do Leżajska w 1957r., Andrzej Tomaka z Ameryki, rodzina Tomaków - Walenty, Tadeusz i Bronisława. Z zabytkowych witraży zachowały się cztery - fundacji: Heleny ze Stojowskich Jędrzejowiczowej, ks. proboszcza Wojciecha Żebrackiego, Gromady Zaczernie oraz witraż bez podpisu.
Nie wolno pominąć milczeniem działalności duszpasterskiej tego proboszcza w tak pełnych tragedii i przemian czasach. Życie religijne osiągnęło swój pełny rozwój, jednając sobie uznanie sąsiednich parafii. Stało się to dzięki akcji misyjnej i rekolekcyjnej. Ks. Guzy był rzeczywiście pionierem Misji parafialnych. 00. Redemptoryści "przeorali" gruntownie parafię, nie szczędząc trudu i poświęcenia. Życie Sakramentalne objęło serca i dusze potężnej rzeszy gorliwych parafian. Pierwsze piątki miesiąca były tego wymownym znakiem. Nie była mu obca i praca społeczna a także działalność patriotyczna w latach okupacji II wojny światowej. Jako administrator troszczył się o piękno kościoła. W roku 1956 cmentarz parafialny oblekł w nową szatę: piękna kaplica, gęsto strzelające w niebo jałowce kuliste i żałosne tuje strzegące alei cmentarnych przemawiają pełnym powagi i zadumy głosem. To dzieło ofiarności ludu pod kierunkiem proboszcza i rady parafialnej (Kronika parafialna bns). 1 marca 1961 roku został zaangażowany przez ks. proboszcza nowy organista Kazimierz Pleśniak, absolwent Szkoły Organistowskiej w Przemyślu, z kilkuletnim stażem organistowskim. Jego umiejętności wokalne i muzyczne spowodowały, że został wybrany przez księdza proboszcza, znawcę i miłośnika muzyki sakralnej spośród wielu kandydatów. Na posadzie organisty jest do tej pory od 38 lat i przez ten okres zdobył sobie uznanie i szacunek parafian.
Historia Parafii Zaczernie - cz. 3
Mimo trudnych lat okresu stalinowskiego zaczerska parafia rozwijała się duchowo i publicznie manifestowała swą przynależność do Kościoła Na uwagę zasługuje fakt angażowania się młodzieży w życie parafii i dawanie świadectwa wiary. Dowodem na to jest poniższa relacja:
W dniu 26.08.1962 r. w święto NMP Częstochowskiej młodzież parafii Zaczernie bierze udział w uroczystościach przygotowujących naród do obchodu jubileuszu 1000 lecia Chrztu Polski przypadającego w 1966 r. Poprzedza go Wielka Nowenna Tysiąclecia. W ciągu 9 lat (1957-1966) poprzez niedzielne kazania, katechizację dzieci, młodzieży i dorosłych, pogłębiana jest wiedza religijna wg ustalonych na każdy rok tematów. Tematem roku 1962/63 jest - Młodzież wierna Chrystusowi - wychowanie katolickie. Prymas Polski ks. kardynał Stefan Wyszyński postanowił wszystko, co stanowi Polskę, oddać w ramiona Maryi. Na Jasną Górę co roku przybywają różne stany, by powierzyć się Bogurodzicy. Ks. Prymas mówił: Pomóżcie mi wszystko złożyć w Jej świętą niewolę miłości.
W 1962 roku poproszono proboszcza parafii Zaczernie ks. dziekana Jana Guzego o zorganizowanie i wyjazd młodzieży do reprezentowania diecezji przemyskiej w tych uroczystościach. Do Częstochowy przybywa młodzież z całej Polski. Na wałach podczas uroczystej procesji poszczególne grupy w regionalnych strojach ludowych niosą na ramionach oryginalny cudowny obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Co kilkanaście metrów przy śpiewie pieśni maryjnej następuje zmiana kolejnych przedstawicieli diecezji. Całości uroczystości tj. prowadzenie procesji, wygłoszenie homilii, oraz mszy św. przewodniczy Prymas Polski ks. kardynał Stefan Wyszyński. Wraz z ks. Prymasem uczestniczy wielu biskupów, kapłanów oraz ojcowie paulini. Uczestnicy tego spotkania z Matką Boską ze wzruszeniem wspominają te chwile, że dostąpili zaszczytu, by na swych ramionach nieść obraz Królowej Polski. Ośmiu młodzieńców musiało mocno trzymać drążki, gdyż obraz z okuciami był dosyć ciężki. Dziewczyny natomiast szły w asyście obok. Wiele osób stojących na trasie procesji starało się dotknąć obrazu ręką, różańcem, książeczką. Może początkowo nie do wszystkich docierało, jakiej dostąpiliśmy łaski. Z czasem coraz mocniej uświadamialiśmy sobie, że było to jedno z najważniejszych przeżyć w naszym życiu.
Cudowny obraz był jeszcze niesiony przez różne stany 3. maja 1966 r. kiedy to ks. Prymas z całym Episkopatem Polski dokonał Aktu Oddania Narodu w Macierzyńską Niewolę Maryi za wolność Kościoła. Z Zaczernia cudowny obraz nieśli: Stanisław Skała s. Jana, Ryszard Pustelak s. Wincentego, Jan Puc s. Stanisława, Franciszek Pyrcz s. Sebastiana, Czesław Cieśla s. Stanisława, Lesław Porada s. Stanisława, Mieczysław Porada s. Stanisława, Kazimierz Puc s. Stanisława, oraz Maria Polak, Janina Bieniek, Maria Lech (obecnie Ziaja), Stefania Porada (obecnie Puc), Zofia Pyrcz (obecnie Pustelak), Felicja Sieczek, a także dwie osoby ze Staromieścia. Z młodzieżą był ówczesny katecheta ks. Tadeusz Walski. Warto było podjąć trud jazdy pociągiem, wyczekiwania w nocy na dziedzińcu jasnogórskiego klasztoru, uczestnictwa w uroczystościach i powrót załadowanymi do granic wytrzymałości pociągami, gdyż zmęczenie minęło szybko a wspomnienia pozostaną w naszych sercach do końca życia (relacja K. Puca).
W roku 1965 długoletni proboszcz ks. dziekan Jan Guzy zrezygnował z urzędu pasterza po czterdziestu jeden latach służby. Administratorem parafii został ks. Michał Dobrzański. Od pierwszej chwili darzyli Go parafianie głębokim szacunkiem, wyjątkową życzliwością. Oczywiście taka postawa duchowa ludu to w dużej mierze owoc pracy poprzedników a w szczególności ks. J. Guzego.
Ks. Michał Dobrzański nie tracąc nic z dynamizmu pracy ściśle duszpasterskiej zwrócił szczególną uwagę na restaurację kościoła - podejmując w ten sposób inicjatywę poprzednika. Kościół potrzebował gruntownej restauracji - od fundamentów aż po szczyty - wilgotny teren wymagał akcji osuszeniowej. Mury kościoła nie mogły pomieścić wiernych. Dla uzyskania przestrzeni powiększono prezbiterium. Powstały dwie przybudówki - jedną przeznaczono na nową zakrystię. Odrestaurowano galerię i chór. Stworzono nowe wejście do kościoła- na wprost ołtarza głównego. Ukazała się nowa ambona - dar młodzieży zaczerskiej. Uroczystego poświęcenia dokonał ks. Jan Guzy - rezydent - w otoczeniu ks. dziekana Olejarki i braci księży. Wokół kościoła odnowiono gruntownie ogrodzenie z muru. Spontaniczna ofiarność parafian dodawała administratorowi energii i radości w tym wielkim trudzie. Podjęcie się budowy w tak trudnych czasach wiązało się z dużymi restrykcjami ze strony komunistycznych władz. Za niepodporządkowanie się obowiązującym ustawom ksiądz Dobrzański otrzymał wysoką karę grzywny, którą zapłacili parafianie. Hojność mieszkańców była tak duża, że przewyższyła wysokość kaucji. Incydent ten nadszarpnął jednak serce i przyczynił się do przedwczesnej śmierci.
Ks. Dobrzański odszedł na spotkanie z Panem w sile wieku 25 IX 1967 r. Jego odejście pogrążyło w bólu wszystkich. Do ostatnich chwil życia był czynny. Jego pogrzeb stał się imponującą manifestacją czci, hołdu i miłości całej owczarni dla Kochanego Pasterza. Dostrzegł to ks. biskup St. Jakiel, który w przemówieniu żałobnym złożył osobisty hołd zmarłemu a także podziękował parafianom za szlachetne uznanie pracy i działalności ks. Dobrzańskiego.
W roku 1967 proboszczem parafii Zaczernie został ks. Adolf Solecki. Był to kapłan, który miał za sobą dramatyczne przeżycia okupacyjne. Jako młody ksiądz spieszył z posługą kapłańską partyzantom z Armii Krajowej, działającym w okolicach Rzeszowa. Został złapany przez komunistyczną partyzantkę i uwięziony wraz z drugim księdzem w piwnicy w Trzebownisku. Na obu kapelanów komuniści wydali wyrok śmierci. Jeden z księży - Adolf Solecki zdołał wydostać się z piwnicy i uciec przez małe okienko. O fakcie tym opowiadała okoliczna ludność, jednak nazwisko księdza pozostawało w tajemnicy, gdyż ciągle żyli i byli przy władzy ludzie, którzy wydali na obu kapłanów wyrok śmieci. Ks. Solecki po ucieczce z więzienia ukrywał się po okolicznych łąkach i krzakach przed pościgiem i konfidentami, aż ostatkiem sil dowlókł się nocą do zaczerskiej plebanii. Tu udzielił mu pomocy i schronienia ks. proboszcz Jan Guzy i zawiadomił partyzantów AK. Drugi z więźniów został rozstrzelany, ponieważ nie zdołał wydostać się z piwnicy i uciec przez ciasne okienko. Ks. Sołecki, cichy patriota, żołnierz i kapelan AK żył między nami z tajemnicą z której zwierzył się nielicznym dopiero u schyłku życia. Nie doczekał się prawdziwej, wolnej Polski i rehabilitacji (relacja H. Czekańskiej).
Historia Parafii Zaczernie - cz. 4
Na czas jego administrowania przypadła historyczna i wyjątkowa uroczystość Nawiedzenia Matki Bożej z okazji 1000 lecia Chrztu Polski. Poprzedziły je przygotowania duchowe, które prowadził znany kaznodzieja ks. Władysław Długosz z Rzeszowa. Tak po latach wspomina ten fakt jedna z parafianek:
Ranek 17 grudnia 1970 roku był bardzo radosny dla naszej parafii. W tym dniu odwiedziła nas Matka Boska Częstochowska. Nie było jednak kopii obrazu a jedynie ramy, gdyż wizerunek został uwięziony przez ówczesne władze komunistyczne, a tylko puste ramy wędrowały po parafiach. Naród oddawał hołd Czarnej Madonnie, a wszystkie stany ślubowały trwać wiernie przy wierze ojców i Kościele. Parafia bardzo starannie przygotowała się do tego wydarzenia. Rekolekcje, spowiedź to strona duchowa. Strona wizualna to pięknie przystrojone domy z oświetlonymi obrazami Matki Bożej w oknach i świątynia z wykonanymi przez zapalonego elektryka ks. Kliskę lampionami, które przez całą noc oświetlały plac przy kościele. Na cmentarzu obok kościoła ukazała się panorama barwnych obrazów, ilustrująca bogatą ideę Godzinek do Matki Bożej. Również my, dziatwa szkolna, chcieliśmy zaakcentować, że to ważny dzień. Każdy uczeń przyszedł do szkoły z przypiętym do ubrania wizerunkiem Matki Bożej, ozdobionym kolorowymi wstążkami. Dyrekcja szkoły na apelu poleciła, aby te medaliki odpiąć na czas zajęć szkolnych. Nikt tego jednak nie zrobił. Nauczyciele, którzy przyszli na lekcje ponowili polecenie, jednak uczniowie go nie wykonali, wobec czego lekcje zostały odwołane, a my wróciliśmy do domów. Przybyły na uroczystość ks. Biskup pochwalił uczniów za ich nieugiętą postawę i miłość do Matki Bożej.
Wydarzenia z Zaczernia były szeroko komentowane zarówno przez księży, jak też ludzi świeckich podbudowanych naszą postawą (Wspomnienia parafianki). Uroczystościom przewodniczył ks. bp Jakiel. Zjawili się miejscowi księża rodacy. W ich imieniu przemówił ks. Ludwik Pustelak - proboszcz z Handzlówki. Były przemówienia wszystkich stanów parafii ożywione wiarą i miłością do Matki Kościoła. Przedstawiciel zaczerskiej młodzieży skierował takie słowa do Matki Bożej:
My młodzież polska, wpatrzona w naszych wielkich Patronów, zwłaszcza św. Kazimierza i Św. Stanisława Kostką oddajemy się dziś w Twoją przemożną opieką. Na początku Drugiego Tysiąclecia Chrześcijaństwa Polski powierzamy Tobie ten nasz najcenniejszy skarb - Wiarę naszą. Jak przez Pierwsze Tysiąclecie prowadziłaś polską młodzież do poświęcenia siebie dla Wiary, Kościoła świętego, Ojczyzny, tak prowadź nas przez Drugie Tysiąclecie i wspomagaj, abyśmy wytrwali w wierze, miłości Boga i bliźniego. Dzisiaj rozgorzała walka o nasze dusze i nasze sumienia. Ludzie złej woli chcą nas odwieść od Boga, nęcąc mirażami użycia świata, pijaństwem, rozpustą, zezwierzęceniem, a za cenę wyrzeczenia się Boga, -propozycją bardziej intratnej posady. Ty Maryjo, nie dopuścisz do tego, aby młodzież polska zagubiła skarb Wiary odziedziczony po praojcach. Maryjo! Przyrzekamy Ci dzisiaj, w dniu Twego Nawiedzenia naszej parafii, wałczyć do ostatka w obronie naszej Wiary, przekonań religijnych i wolności Kościoła w naszej Ojczyźnie. Jak niegdyś rycerzy pod Grunwaldem, pod Wiedniem, czy nad Wisłą wspomagaj i nas, prowadź do zwycięstwa i nie opuszczaj nigdy.
W pamięci parafian zachowały się również postacie wielu katechetów, którzy pracowali w okresie powojennym. Oto wspomnienie o kilku z nich: Na początku lat siedemdziesiątych przyszedł na parafię nowy katecheta ks. Kazimierz Trelka. Od samego początku bardzo zaprzyjaźnił się z młodzieżą. Wspólnie z młodymi i przy ogromnej pomocy pana organisty Kazimierza Pleśniaka zorganizował zespół wokalnomuzyczny, który po kilku miesiącach prób zaśpiewał podczas niedzielnej Mszy Świętej. Po raz pierwszy parafianie usłyszeli zamiast organów perkusję, akordeon, trąbki i zupełnie nowe piosenki: " Warto dla jednej miłości żyć", " Chrześcijanin to ja" i inne. Po zakończonej Mszy ks. Proboszcz Adolf Solecki podziękował za nowatorskie przygotowanie liturgii. Dobry początek zachęcił nas do dalszej pracy. Młodzież przygotowała uroczysty "Dzień Mamy " i czynnie włączyła się w przygotowanie uroczystości kościelnych. Po zakończeniu roku szkolnego grupa wraz z księdzem Kazimierzem wyjechała na pielgrzymkę do Częstochowy. W miesiącu sierpniu wraz z księdzem katechetą zorganizowaliśmy pielgrzymkę do Kalwarii Pacławskiej. Było to także coś nowego, bo jak wiadomo Zaczernianie od dawna pielgrzymują do sanktuarium w Leżajsku. Pielgrzymi trud byl ogromny - wiadomo góry, a było bardzo dużo osób starszych, którym młodzi musieli pomagać w pokonywaniu wzniesień na Dróżkach Matki Bożej i Pana Jezusa. Z pielgrzymki wróciliśmy z nowymi, zasłyszanymi od innych grup piosenkami i z postanowieniem, że za rok pójdziemy znowu pieszo z Przemyśla do Matki Bożej Pacławskiej.
Przygotowanie nowych pieśni wymagało akompaniamentu, dlatego w czasie świąt Bożego Narodzenia przeszliśmy po naszej wiosce z szopką, a za uzbierane pieniądze kupiliśmy małe organy i wzmacniacz.
Czas szybko mija i praca z księdzem Kazimierzem jako katechetą w naszej parafii dobiegła końca, jednak nasza grupa choć już w zmniejszonym składzie bardzo chciała kontynuować rozpoczętą pracę. Po przybyciu nowego katechety, księdza Zdzisława Drozda poprosiliśmy go, aby nadal udostępniał nam pomieszczenia na wikarówce, gdzie moglibyśmy ćwiczyć. Ksiądz obiecał pomoc, a dla bliższego poznania zorganizował kilkudniowy wyjazd całej grupy do Przemyśla.
Współpraca z ks. Zdzisławem układała się wspaniale. Przywoził nam teksty nowych piosenek, organizował wyjazdy z występami do innych parafii, a także raz w tygodniu oddawał swoje mieszkanie do naszej i pana Organisty dyspozycji. Razem z ks. Zdzisławem przygotowaliśmy pożegnanie dla odjeżdżającego do Australii ks. Kazimierza Bojdy. Wykonana przez nas piosenka "Jak w uczniowskim zeszycie" bardzo księdza misjonarza wzruszyła, gdyż wiedział, że jego przyszłość, życie, praca to wielki znak zapytania. Okres współpracy z ks. Drozdem bardzo zjednoczył grupę, dlatego jeszcze wiele lat po objęciu przez niego kolejnych placówek w Jaśle, Krempnej, Zarzeczu spotykaliśmy się raz do roku i wspólnie śpiewaliśmy ,, nasze " piosenki.
Cieszy nas bardzo, że pomimo upływu tylu lat te nasze " nowe " pieśni są dalej śpiewane w kościele np.: "Mój Mistrzu", "Syn marnotrawny" i piosenka o uśmiechu, który "najkrótszą, najprostszą jest drogą do szczęścia, do ludzkich serc " (Świadectwo członka zespołu). Restauracja kościoła dokonana przez poprzednika wymagała nowej polichromii. Czas był najwyższy, by rozpocząć prace. Był to trud wielki, żmudny i długi. Ofiarność parafian nie zawiodła. W roku 1972 odbyło się poświęcenie polichromii w czasie wizytacji ks. bp Jakiela. Oczy parafian z radością i uczuciem dumy wyrażały podziw na widok wielkiego dzieła. Ukazał się też nowy ołtarz soborowy, oryginalny, mający kształt kielicha - dar rodaka Franciszka Majchra z dalekiej Kalifornii (Kronika parafialna bns). W pracy duszpasterskiej pomagali proboszczowi księża wikariusze: Zieliński, Klisko, Trelka, Drozd. 28 września 1971 roku przeniósł się do wieczności ks. dziekan Jan Guzy - emerytowany proboszcz. Dożył osiemdziesiątego roku życia. Śmierć poprzedziła uciążliwa i długotrwała choroba. Znosił ją mężnie i godnie, jak przystało na chrześcijanina. Dużo się modlił, a różaniec był jego siłą i nadzieją. Ostatnie słowa poświęcił parafianom i dzieciom przygotowującym się do pierwszej Komunii św. Na miejsce wiecznego spoczynku - parafialny cmentarz - odprowadzała go cała parafia, spiesząc z ostatnim hołdem wdzięczności. W imieniu miejscowych Księży -Rodaków, których wychował w liczbie kilkunastu, mowę żałobną nad jego trumną wygłosił ks. Józef Pustelak, katecheta z Rzeszowa. Wskazał, że życie zmarłego było zespolone z życiem parafian jak Dobrego Pasterza, który miłował swe owce i strzegł je wiernie. Kapłańską służbę ks. Guzego można by podsumować słowami Słowackiego: "Byłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami, nigdy mi kto szlachetny nie był obojętny...". Dziesiątki księży z arcypasterzem ks. bp Jakielem stanęło na miejscu Jego wiecznego spoczynku.
Ks. Adolf Solecki zrezygnował z probostwa ze względów zdrowotnych i zarząd parafii Zaczernie objął 7 VII 1975 roku ks. Stanisław Oleszkiewicz. Zamierzał kontynuować działania poprzedników w zakresie pracy duszpasterskiej. Tak ocenia pracę ówczesnego wikariusza:
Dzielnie pomaga mi uzdolniony kapłan ks. Zdzisław Drozd w pracy z młodzieżą. Prowadzona przez niego " Oaza młodzieży licealnej i akademickiej " włączała się pięknie w życie liturgiczne Kościoła, organizowała okolicznościowe akademie, odwiedzała z czasopismami i pieśniami chorych, słowem ożywiała i uatrakcyjniała życie religijne parafii. Kościół staje się nieodzownym prawie że domem rodzinnym, bez którego nie można żyć i od którego skutecznie odbija się fala propagandy ateistycznej (Kronika parafialna bns). Ósmego września 1975 r. odbył się doroczny odpust parafialny.
Cały zespół dożynkowy wystąpił w rzeszowskich strojach ludowych, z przepięknymi artystycznymi wieńcami żniwnymi, a czterech gospodarzy przyniosło przed ołtarz ziarno do poświęcenia. W 1976 roku zorganizowano pielgrzymkę do Przemyśla z okazji jubileuszu 600 lecia diecezji przemyskiej. Wierni uczestniczyli w sumie odprawionej przez kardynała Karola Wojtyłę i wysłuchali homilii kardynała Stefana Wyszyńskiego. Ofiarowano również votum 600 leciadużą puszkę na komunikanty z napisem "Votum parafii Zaczernie na 600 lecie diecezji przemyskiej 1376-1976". W roku 1977 wykonano elektryczny napęd dzwonów i rozpoczęto też prace przy instalacji centralnego ogrzewania. Napęd dzwonów wykonał Stanisław Rybak a instalację Tadeusz Wantrych (Kronika parafialna bns).
Parafialne dożynki w 1978 roku połączone były ze zjazdem koleżeńskim w 35 lecie święceń kapłańskich ks. proboszcza. W koncelebrze wziął udział ks. biskup Jerzy Ablewicz i czternastu księży - kolegów z roku seminaryjnego. 16 października 1978 roku wraz z całym Narodem Polskim przeżywaliśmy historyczną i radosną chwilę powołania na Stolicę Piotrowa kardynała Karola Wojtyłę - mertopolitę krakowskiego. W wigilię Bożego Narodzenia, po trzydniowych rekolekcjach, spowiedzi, komunii św. całej parafii, rozpoczęło się nawiedzenie przywiezionego z Jasnej Góry obrazu Najświętszej Maryi Panny wraz z księgą Ewangelii. Miało to być przygotowanie się do czekającego nas w 1982 r. jubileuszu 600 lecia Cudownego Obrazu na Jasnej Górze. Jesienią 1978 roku rozpoczęto osuszanie murów metodą elektro-osmozy. Dała ona efekt w początkowej fazie, jednak później mury znów zawilgotniały. Końcem listopada 1978 roku ks. Biskup Przemyski przyłączył Tajęcinę do nowo utworzonej parafii w Jasionce, ze względu na łatwiejszy dojazd do kościoła.
W dniach od 15 do 23 marca 1980 roku odbyły się w Zaczerniu Misje św. Głosili je księża jezuici z Krakowa. Prawie wszystkie rodziny parafii zostały przyjęte do Apostolstwa Serca Jezusowego, a po domach odbyła się intronizacja obrazu Serca Jezusowego i misyjnych krzyży. W czerwcu 1980 roku za ofiary parafian sprawiono nowe nagłośnienie kościoła. 9 listopada 1982 roku do Rzeszowa przywieziono kopię Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Po obraz do Częstochowy wraz z ks. biskupem Ignacym Tokarczukiem udali się przedstawiciele wybranych parafii. Wśród nich byli również delegaci z Zaczernia - ks. J. Borek, Emilia Chmaj, Kazimierz Puc, Renata Bereś (obecnie Jakielaszek), Grzegorz Cieśla. Obraz został umieszczony w Rzeszowskej Katedrze i tłumy wiernych czuwały na modlitwie przez całą noc. Była to imponująca manifestacja wiary w trudnym okresie stanu wojennego. Z ostatnich inwestycji parafialnych podjętych przez księdza Oleszkiewicza należy wymienić założenie dębowej boazerii w kościele wraz z czterema konfesjonałami, położenie parkietu na stopniach głównego ołtarza, remont organów, zakup komody do zakrystii, uporządkowanie placu przykościelnego oraz pokrycie blachą ocynkowaną budynku gospodarczego. Prace te wykonano przy dużym zaangażowaniu parafian.
Dnia 26 sierpnia 1987 roku probostwo objął ks. Władysław Janowski, na polecenie ordynariusza Diecezji Przemyskiej ks. biskupa Ignacego Tokarczuka. Jest kapłanem rodem z Domaradza o długoletnim stażu pracy, bowiem święcenia kapłańskie przyjął 27 czerwca 1954 roku. Pracował najpierw jako wikariusz w Sanoku, potem w Wietlinie i Dębowcu. Probostwo w Stalowej Woli to czas budowy nowego kościoła pod wezwaniem Królowej Polski i jego poświęcenie przez ówczesnego kardynała ks. Karola Wojtyłę. Potem przez 10 lat ks. Janowski był proboszczem w Rzeszowie-Zalesiu. Wyremontował kościół pocerkiewny w tej miejscowości i wybudował nową świątynię w Matysówce oraz Białej. Dał się poznać na poprzednich placówkach jako troskliwy gospodarz zarówno o stronę materialną jak i duchową parafii. Z opinią "budowniczego świątyń" przyszedł do Zaczernia. Od pierwszych chwil duszpasterzowania ks. Prałat zajął się budową kościoła w Nowej Wsi należącej do parafii Zaczernie. Macierzysta parafia wspierała finansowo budujący się kościół, gdyż członkowie Komitetu Budowy zbierali w każdą trzecią niedzielę miesiąca składki od Zaczernian. Prócz tego miejscowi kapłani w każdą niedzielę i święta odprawiali Mszę św. dla parafian z Nowej Wsi w powstałej tam kaplicy. Wikaruszem w Zaczerniu w tym czasie był ksiądz Tadeusz Mentel.
Historia Parafii Zaczernie - cz. 5
Od 1 lipca 1988 roku ks. biskup Ignacy Tokarczuk powołuje do istnienia nową parafię Nowa Wieś Zaczerska i jej proboszczem ustanawia ks. Kazimierza Żaka, dotychczasowego wikariusza w Łące. Równocześnie w Zaczerniu następuje zmiana wikariusza, którym zostaje neoprezbiter ks. Mariusz Miazga rodem z Nowej Sarzyny. Po utworzeniu parafii w Nowej Wsi członkowie Komitetu Budowy Kościoła jeszcze do 1988 roku kalendarzowego kontynuowali zbiórkę w Zaczerniu, jako że od wieków należeli do parafii.
Na początku stycznia 1989 roku przeprowadzono ankietę, w której parafianie mieli zadecydować czy opowiadają się za remontem, czy za budową nowego kościoła, gdyż stan techniczny murów świątyni był fatalny. Mimo że dwie trzecie parafian opowiedziała się za budową nowej plebani i nowego kościoła, to jednak ówczesna sytuacja ekonomiczna zmusiła Radę Duszpasterską i księdza proboszcza do wyboru drugiego wariantu - remontu starego kościoła. W okresie od 27 czerwca 1992 roku do końca maja 1994 roku odremontowano gruntownie kościół parafialny, mianowicie: wykonano podwójną izolację murów i wewnętrznych filarów, wymieniono starą cegłę na nową do wysokości 80 centymetrów, zużywając na to około 50 000 sztuk. Skuto stare tynki zewnętrzne i położono nowe, wapienne. Odrestaurowano wieżę kościelną, wykonując schody żelbetowe do wysokości ostatniego stropu, na którym spoczywa konstrukcja utrzymująca trzy dzwony, dano nowe tynki zewnętrzne i wewnętrzne a całość kopuły wieży pokryto blachą miedzianą. We wnętrzu kościoła wymieniono około 1/10 tynków i wykonano nową polichromię, której autorem jest prof. Stanisław Urban, artysta z Krakowa. Odnowiono również ołtarz główny i cztery boczne ołtarze pod kierunkiem prof. Stanisława Urbana. Należy nadmienić, że całość prac remontowych przeprowadzono dzięki ofiarności parafian, natomiast fundatorami renowacji ołtarzy bocznych byli: Matki Bożej Różańcowej - Franciszek i Zofia Kotowie; świętego Izydora - Gabriel i Maria Bieniek, Najświętszego Serca Jezusowego - ze składek parafian, natomiast fundator odnowienia ołtarza świętego Sebastiana pragnie pozostać anonimowy. Należy się podziękowanie tym osobom z Rady Duszpasterskiej i Zespołu Charytatywnego, które podjęły się zbiórek pieniężnych na potrzeby remontu.
Od 6 do 14 października 1990 roku odbyły się w parafii Misje Święte które przeprowadzili ojcowie Redemptoryści z Paczkowa (Dolny Śląsk). 25 marca 1992 roku utworzono nową Diecezję Rzeszowską, w granicach której znalazła się parafia Zaczemie. W sierpniu 1992 roku odszedł ks. Mariusz Miazga. Był katechetą, który wiele czasu poświęcił młodzieży, prowadząc Oazę oraz przygotowując misterium bożonarodzeniowe - jasełka. Wystawiane były w naszej parafii jak również okolicznych miejscowościach a także na Ukrainie, gdzie zespół przebywał na zaproszenie.
Następcą księdza Miazgi został w 1992 roku ks. Józef Głąbiński, rodem z Kolbuszowej. Od początku pracy w parafii podejmował różne inicjatywy, by zaktywizować młodzież i włączyć ją do życia duchowego naszego Kościoła. Działalność formacyjną młodych prowadził w Zespole Synodalnym i Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży oraz wśród chłopców należących do Liturgicznej Służby Ołtarza. Wespół z młodzieżą otworzył świetlicę parafialną, zorganizował lodowisko i boisko sportowe koło plebanii, organizował zimowe wyjazdy na narty, jak również autokarowe i rowerowe wycieczki do atrakcyjnych miejscowości. Ks. Głąbiński był także inicjatorem pierwszej w dekanacie parafialnej gazetki "OCZEKIWANIE" - Echo Religijne Zaczernia, która po raz pierwszy ukazała się 1 grudnia 1993 roku i jest wydawana do chwili obecnej. Zespół redakcyjny skierował do czytelników w pierwszym numerze następujące słowa: Pomysł powstania naszej gazetki zrodził się z inicjatywy ludzi, chcących uaktywnić życie religijne w naszej parafii. Tytuł OCZEKIWANIE związany jest z obecnym czasem roku liturgicznego, a pierwszy numer naszego pisma ukazuje się właśnie w drugą niedzielę Adwentu. Mamy nadzieję, że będzie to początek czegoś nowego a zarazem pożytecznego w życiu naszej Wspólnoty.
Powyższe inicjatywy oraz działalność Zespołów Synodalnych - dorosłych i młodych zdynamizowały życie parafii i były dostrzegane przez władze kościelne jako działania w duchu nauki posoborowej.
W dniach od 12 do 14 listopada 1994 odbyła się wizytacja kanoniczna parafii, przeprowadzona przez ks. bpa ordynariusza Kazimierza Górnego, w czasie której poświęcił nową polichromię kościoła. Podczas wizytacji ksiądz Biskup udzielił błogosławieństwa wszystkim rodzinom parafii i wręczył uroczyście tekst Karty Praw Rodziny, wydany przez Ojca Świętego. Uroczystość ta była wielkim przeżyciem dla parafian. Wyraził to w swoim przemówieniu przedstawiciel rodzin - Kazimierz Puc: Ekscelencjo. Przewielebny Księże Biskupie. Nasza wspólnota parafialna przeżyła dziś wzruszającą uroczystość. Otrzymaliśmy z rąk Waszej Ekscelencji Kartę Praw Rodziny oraz pasterskie błogosławieństwo.
Wizyta kanoniczna przypadła w niezwykłym czasie - Roku Rodziny, kiedy papież Jan Paweł II skierował do współczesnego świata następujące przesłanie: " Człowiek wychodzi z rodziny, aby z kolei w nowej rodzinie urzeczywistniać swe życiowe powołanie - do miłości, przekazywania życia, służby drugiemu człowiekowi". Naszym rodzinom przyszło żyć i wypełniać swoje posłannictwo w niełatwych czasach. Podważa się Boże przykazania, prawo człowieka do istnienia od chwili poczęcia, lansuje się wartości, które dalekie są od nauki Kościoła, niszczy trwałość oraz świętość małżeńskiego związku. Jesteśmy wdzięczni Waszej Ekscelencji za wielką modlitwę rodzin, jaką podczas tej uroczystości mogliśmy przeżyć. Tę modlitwę zaniesiemy do naszych domów, aby umacniała nas ona w wykonywaniu codziennych obowiązków, niesieniu krzyża i urzeczywistnianiu siebie przez bezinteresowny dar swojej osoby - rodzinie.
Dziękujemy za łaski Ducha Świętego, które umocnią nasze domowe kościoły, dzięki Sakramentowi Bierzmowania udzielonemu młodzieży. Wzmocnieni wewnętrznie poprzez Eucharystię, pójdziemy w codzienne zwykłe życie, a drogowskazem będzie nam Święta Rodzina z Nazaretu. Wdzięczni jesteśmy Waszej Ekscelencji za otrzymane nauki, słowa skierowane do każdej z grup działających w naszej parafialnej wspólnocie, dziękujemy za modlitwę i wypraszanie u Pana łaski.
Drogi Nasz Arcypasterzu! Niech Dobry Bóg i Matka Najświętsza obdarzają Cię jak najlepszym zdrowiem i dodadzą sił do dalszej służby Kościołowi i człowiekowi. Bóg zapłać za wszystko.
W sierpniu 1996 roku ks. Józef Głąbiński wyjechał do pracy misyjnej w Gwatemali, a miejsce wikariusza objął ks. Dariusz Miśkowicz, neoprezbiter. W tym też okresie ks. proboszcz Władysław Janowski wraz z Radą Duszpasterską dostrzegł konieczność zmiany pokrycia dachowego. Zdecydowano się na blachę miedzianą a koszt remontu postanowiono sfinansować ze składek parafian. Przedsięwzięcie to było kosztowne, gdyż wymagało wymiany części konstrukcji dachowej. Ukończono je jesienią 1998 roku. W podejmowanych przez księdza prałata Janowskiego przedsięwzięciach aktywnie uczestniczyli członkowie obecnej Rady Duszpasterskiej: Kazimierz Pleśniak, Franciszek Pustelak, Stanisław Siciak, Tadeusz Słonka, Franciszek Sroka, Józef Stopa, Jan Wantrych.
Po dwóch latach pobytu na placówce w Zaczerniu odszedł ks. Miśkowicz, a zastąpił go neoprezbiter ks. Sławomir Ziobro, rodem z Boguchwały. Tradycją ostatnich dziesięcioleci jest składanie darów przez rodziców dzieci pierwszokomunijnych. Mają one formę datków pieniężnych na remont świątyni lub zakupu szat i sprzętu liturgicznego - ornatów, alb, komż ministranckich, kielichów, puszek na komunikanty itp. Tego typu ofiarność kształtuje w dzieciach i rodzicach poczucie odpowiedzialności za funkcjonowanie miejscowego Kościoła. Należy wspomnieć, że w ostatnim okresie grupa parafianek zakupiła materiał i uszyła pelerynki dla ministrantów, co wpłynęło na ujednolicenie strojów liturgicznych.
Obecnie parafia nasza przeżywać będzie duchową odnowę podczas Misji Świętych w dniach od 29 maja do 4 czerwca 1999 roku. Będzie to przygotowanie do godnego świętowania 560 lecia istnienia parafii, które przypada 29 czerwca 1999 roku i jubileuszu 2000 lecia chrześcijaństwa. Zrządzeniem Bożym jest, że jubileusz parafii wiąże się z 45 leciem kapłaństwa księdza proboszcza Władysława Janowskiego.
Ojciec Święty Jan Paweł II podkreślił w liście apostolskim "Tertio Millenio Adveniente", że przyszłość świata i Kościoła należy do młodych pokoleń, do tych, którzy urodzili się w tym stuleciu i osiągną dojrzałość w przyszłym, pierwszym wieku nowego tysiąclecia. Im też dedykujemy powyższą historię parafii, by tworząc Kościół trzeciego tysiąclecia pamiętali o swoich korzeniach i kontynuowali tradycję przodków.
Tekst zaczerpnięto w książki - "Dzieje parafii w Zaczerniu" autorstwa M.Lech i B.Skały - Rzeszów 1999r.